Jest tak:
W Poznaniu mieszka moja córka, młoda dziewczyna. Na terenie osiedla na którym mieszka pojawił się ranny kot. Ja tego kota wezmę do siebie (mam juz cztery koty schroniskowe), córka go do mnie przwiezie ale potrzebna jest pomoc w tej chwili - to znaczy wizyta u weta, przetrzymanie kota przez kilka dni w lecznicy albo dt, jakis zabieg (zszywanie skóry?). Za leczenie zapłaci córka, chodzi tylko o doraźne działanie. Pisała do Agapeanimali ale nie odpisano jej. Ja wczoraj do fundacji dzwoniłam, nie odbierano telefonu. Nie widze innej drogi, na Miau na pewno jest jakaś dobra dusza z Poznania, która pomoże w natychmiastowym zaopiekowaniu sie kotem przez jakiś tydzień co najmniej.
Rzeczowo i uczciwie przedtawiam fakty - córka ma swoje dwa koty, mieszka w bardzo małym mieszkaniu, wzięcie rannego kota jest absolutnie niemożliwe. Przetransportowanie zwierzęcia w takim stanie ponad 300 km do mnie też nie jest możliwe. Zobowiązuję sie niniejszym w imieniu córki do pokrycia kosztów leczenia kota i do odebrania go po podleczeniu.
Proszę o kontakt osobę, która może doraźnie pomóc kotu.
Kot ma na imię Przecinek, jest bardzo chudy, niekastrowany, proludzki, spokojny. Je i pije ale oczy ma nieładne, łzawią.