No, teraz mogę pisać
Już po wszystkim.
PROZAC jest z nami

Co za wspaniały kot!!! Cały czas się mizia, przytula, mruczy, w ogóle się nas nie bał. Zakochałam się po uszy

zwiedza mieszkanie, zjadł kolację ze smakiem, napił się. Jeszcze w kuwetce nie był póki co.
A moje dzikusy to totalne dzikusy

jak weszła Kordonia z mężem to oczywiście stchórzyły. Trochę zza kanapy zaglądały.
Doszło już do spotkania. Moje kotuchy oczywiście syczą, że to ich teren, ale jednocześnie sie trochę lękają. Nie ma tragedii. A Prozaczek za wiele sobie z tych syków nie robi, ani się nie boi ani nie atakuje. Coś tam do nich miauknął i tyle. Położył się na krzesełku i odpoczywa. A wcześniej już zdążył pobawić się myszką
No cudo a nie kot

mam nadzieję, że trochę zsocjalizuje nasze dzikusy
Kordonia i mąż-bardzo sympatyczni
Dziękuję Kordonio za takiego cudownego kota. Zrobię wszystko, żeby był u nas szczęśliwy i zdrowy.
H ma zlecone zadanie, jutro cały dzie foci koty, żebyscie w niedziele mogły wszystko zobaczyć.
A w ogóle kocurek na żywo jest o wiele ładniejszy, bardzo zgrabny, ma zarąbisty krótki ogonek którym macha jak piesek
