Jeszcze troszkę a odparzenia przestaną boleć i jakoś strach przed sikaniem minie. To jednak był ogromny dyskomfort, delikatnie mówiąc. A kolnierz musi mieć koniecznie? Bo to też wielki powód nieruszania się. U mnie u niektórych kołnierz wywoływał niemal paraliż, chodzenie tyłem. Trzymam kciuki
co do ruszania się , jak się przyzwyczai do nowego miejsca zacznie się zwiedzanie w schronisku jak tylko otworzyło się klatkę to wychodził na zwiedzanie .. szczególnie go ciągnęło w kierunku kuchni
Kołnierz absolutnie musi być, przynajmniej kilak dni, aż podgoimy zadek I od razu mówię, że jak tylko się da, to kocisko NATYCHMIAST musi zostać odjajczone, rany julek, zapaszek to on ma niebotyczny i nie są to niestety fiołki, ani róże
Do jedzenia zdejmuję mu kołnierz, bo sierota miskę wywala- i wtedy kocidło się wyraźnie ożywia- wcina za dwa koty, aż miło popatrzeć. Pije sam chętnie i całkiem sporo- to dobrze, bo ma płukać pęcherz.
kontakt telefoniczny: 786 116 007
Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza
nie mogę sie doczekać pierwszego spotkania z tego co czytam Cezar jest fantastycznym charkternym kocurem. moze nie chce wstawać bo protestuje przeciwko niewładowi w nóżkach?? jest to chyba mozliwe przypuściwszy ze do tej pory był pewnie rządzącym alfa w swoim środowisku a teraz nagle nie może chodzić i jeszcze dostał kołnierz.. brr... ja bym się zniecheciła a co dopiero on!! ale już mam troche wiedzy na temat jego rehabilitacji, trochę pomysłów, więc zapowiem mu ostrą pracę nad mięśniami i psychiką jeśli chodzi o powrót do zdrowia
Sprawdźjak to jest z odjajczeniem teraz. My długo sie męczyliśmy z zapachem, bo wet bał sie narkozy, zeby nie cofnąć postępów. Na poczatku to nie było takie straszne ale jak Milutek sie pozbierał to - zwyczajnie - nie do wytrzymania. Obowiazkowe kciuki
Mój Nikuś do tej pory nie jest ciachnięty.. właśnie w obawie o cofnięcie się postępów rehabilitacji.. Bałam się i boję do tej pory, że przy takim żarciu za mocno przytyje i słabe tylnie łapki nie udźwigną spasionego kotecka.. Na szczęście Nikuś ani nie pachnie ani nie przejawia zainteresowania moimi, często na początku nieciachniętymi panienkami..
Teraz do ciachnięcia zostala tylko Fryga ale jeszcze czekamy aż dorośnie.. na razie jeszcze jest za mala..
ciachnąć mogę go nawet ja, później, jeżeli u mnie zostanie. zawsze miałam niekastrowane kocury. Mrau jest pierwszym kastrowanym. zapach wiem jaki jest i jak się go zmywa z każdej powierzchni i zakamarka
a teraz myślę że najważniejsza będzie rehabilitacja i postawienie kotka do jak najlepszej formy zresztą lekkim utyciem też się zajmiemy!! nie popieram anoreksji kotów i ludzi
Milutek jest ciachnięty, bo inaczej chyba by mnie wyeksmitowali. Perfumował nadzwyczajnie. Niestety przytył, bo gdzieś tam bał sie tego głodu, w końcu kiedy zjawił sie w piwnicy był bardzo wychudzony. No bo jak zdobyć jedzenie kiedy nie ma jak dojść:( ALe myśle, że uda sie nam mimo wszystko troche schudnąć.
Mój Kuba też jest wykastrowany. Kuba ma niestety nieodwracalne już zaniki mięśni (12 lat temu moja wiedza na temat reahabilitacji kota z tego rodzaju upośledzeniem była zerowa), nie miał za to nigdy żadnych odleżyn. Wielkie kciuki za Cezara