Pani M., która dokarmia koty wolnożyjące na Zygmunta Starego znalazła kilka dni temu ok 5 miesięczną, czarno-białą koteczkę. Biedactwo było skrajnie wygłodniałe i wychudzone, koteczka sama podbiega do pani, dała się wziąć na ręce i jadła z łyżki (pani wracała właśnie z karmienia i miała jeszcze trochę jedzonka)
koteczka jest u pani w mieszkaniu, wesoło gania po mieszkaniu - w sobotę jestem umówiona z panią na wizytę u wet i zdjęcia do ogłoszenia
ALE! Po dwóch dniach znalazł się właściciel kotki. Młody facet, sam ma w domu kota, ale ta koteczka ma inne przeznaczenie, pan ją wpuścił do piwnicy, bo mają szczury!!!
Kotka raczej nie była karmiona (nie byłaby taka chuda i głodna) poza tym jak takie młode kocie ma polować na szczury?!
podobno lokatorzy bloków na Chrobrego 7 (gdzie mieszka tenże pan) i 8 skarżą się na szczury i chcą adoptować koty, po to, żeby je wpuszczać do piwnicy. Szczury powodują im ogromne straty, przegryzają kable, wchodzą do mieszkań na parterze. Powiem tak: trzeba było nie zamykać okienek...

Uważajcie na osoby z os. Zygmunta Starego i Batorego zgłaszające się po koty! Trzeba ich dobrze przemaglować.
Pani M. ma się dowiedzieć jak się nazywa ten pan od małej koteczki i da mi znać na wypadek, gdyby szukał kolejnego "łownego" kota.