Ja też mam nadzieję i lekarz ma nadzieję,choć jak sam stwierdził;wykluczyliśmy praktycznie wszystko co się dało,bo i testy miała robione na Felv i fiv,ale to jak ją znalazłam.
Niewiele nam zostało do szukania,dlatego testy na pp,krew z rozmazem,badanie kału i wymiocin.
Mam nadzieję,że te leki które wypisałam to nie za mało,Kroplówki dożylne-więc mnie pocieszyłaś,chociaż coś...bo w obecnej chwili jestem na skraju załamania.
I choć to nic nie wnosi to siedzę i ryczę przed kompem,bo tak mi przykro jak widzę ją taką słabą.
nie pokazuję się jej w tym stanie,bo nie chcę by odczuwała mój smutek,ale nie potrafię przestać póki co-muszę się wypłakać to płaczę do kompa

Z resztą to chyba normalne,że reakcja jest taka,bo ja ją naprawdę pokochałam.To taki słodki kociak

Zrobię wszystko by ją uratować,ale nie mam pomysłów.
Tak bardzo bym chciała by nie cierpiała.
co do jedzonka to muszę gdzieś schować Zuzki miseczki,bo ona może jej podjadać jakby coś,a mówisz że to niewskazane.
A co z convem?Miałam ja dziś nakarmić odrobiną-zrezygnować?
Ona mi już tak schudła,że żal patrzeć.
Przez koło półtorej tyg.jak apetyt zaczął spadać i ok.3 dni jak nic nie je i już się robi sztachetka.
z resztą odwodniła się w koszmarnym tempie,bo w środę jeszcze piła troszkę mleczka,a wczoraj była już tak odwodniona,że krew nie chciała z żyły lecieć.
Jelita póki co zobaczymy jak wyjdą po badaniu kału,bo dzięki Bogu brzydka kupka była jedna,ale skoro nic nie jadła to nie wiadomo co tam jest,