MEGUŚ i reszta ferajny ;) Po 2,3,5 latach...foto-ost. str.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 22, 2011 16:26 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Zawsze wspieramy się wzajemnie. Bardzo mocno, choć czasem nie można napisać. Żeby było dobrze :ok: Nie załamuj się, myślę ciepło i na pewno nie tylko ja.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sty 22, 2011 16:35 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Zwykły rtg nie pokaże wszystkiego,mój Oskar też kiedyś wymiotował ,odmawiał jedzenia
podejrzewałam że połknął nitki wyszarpane z wykładziny.
Na szczęście przeszło, ale nie wiem czy to było to.
Trzeba by zrobić rtg z kontrastem,jesli kot nie jest zatkany i druga stroną wylatuje
to i tak może coś tam w środku siedzieć.
A wcześniej nie miała do czynienia z czymś czym mogła zatruć się ? kwiaty,środki chemiczne
ja już tak kombinuję bo to nie zawsze musi być to czego najbardziej się obawiamy.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 22, 2011 16:45 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Było rtg z kontrastem tylko jakoś zapomniałam napisać,dlatego wykluczyliśmy ciało obce czy cokolwiek zalegającego w przewodzie pokarmowym.
kompletnie żadnych nieprawidłowości.
Ona dalej bez apetytu,wymiotuje pianą,jakąś ciągnącą śliną podbarwioną już lekko krwią,dlatego dostaje osłonówki.
Oprócz tego apatyczność,nie działają leki,biochemia w normie,czyli nerki,wątroba,trzustka są ok.
Na usg też wszystko prawidłowe,kupki były jeszcze wczoraj nad ranem choć coraz bardziej fatalne,od tamtego czasu nie je już wcale,a jak zje to zwraca.
Co do kupki to ostatnia jaka była,była już dosyć rzadka,bo znalazłam w kuwecie "placek" i jaśniejszej już barwy,wpadający w żółć.
Naprawdę wyczerpałam już większość możliwości pozostaje nam czekać na wyniki krwi i zrobić ten test w poniedziałek :(
Nic więcej nie jestem w stanie wskórać,ani przyśpieszyć.
chyba,że ktoś ma jeszcze jakiś pomysł.
Tylko proszę bierzcie pod uwagę wykonane już badania i diagnostykę.
Może ma ktoś jakiś jeszcze pomysł-czekanie mnie dobija :placz:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob sty 22, 2011 17:00 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Byłaś u dobrego weta,Meguś została gruntownie przebadana
dostała leki i kroplówki...
Może teraz faktycznie musisz poczekać aż to zacznie działać.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 22, 2011 17:02 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

niki te objawy pasują do PP.Przeszłam to ostatnio,straciłam 2 tymczasiki z Torunia ale uratowałam swoją Luśkę.Napisz czy podajesz jej kroplówki dożylnie czy podskórnie,to bardzo ważne
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 17:10 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Póki co dostaje kroplówki dożylne.do domu też dostała dożylną z lekami.
Na poprzedniej stronie wypisałam co dostała i dostaje,bo prawdę powiedziawszy nie znam sie,a przy mojej panice nie rejestrowałam wszystkiego co mówił dr.Pękala.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob sty 22, 2011 17:21 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Jeśli ma podłączony wenflon to najważniejsze jest nawodnienia.Lusia dostawała dożylnie kroplówkę ,nie mogła dostawać nic do jedzenia i picia do pyszczka nawet nie dostała schabowego w kroplówce.Dotawała dożylnie silny antybiotyk.
Jeśli Megusia ma PP to najgrozniesze przy tej chorobie jest odwodnienie i brak dobrego ,silnego antybiotyku.
Kroplówki podskórne niewiele dają.
Lusia miała to szczęście ,że dostała w porę surowicę.
Niezależnie co to za świństwo to nie dawaj jej nic do pysia,jak jest nawadniana to z głodu nie umrze.
Mam nadzieję,że Megusia nie ma PP i wszystko będzie dobrze.
Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 17:36 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Napisz do forumowej jopop z Warszawy,ona cały czas opiekuje się kotami z PP.Bez jej rad nie poradziła bym sobie z tą chorobą.
Luśka dostawała 400ml płynu dożylnie,nie spałam kilka nocy pod rząd,kroplówka była podłączona niemal bez przerwy.
Jeśli ma PP i zaczęła się biegunka to weszła już w ostatnią fazę tej choroby,bo zaatakowane są jelita.
Ale nie musi tak być bo to może nie jest ta okropna choroba. :(
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 17:44 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Ja też mam nadzieję i lekarz ma nadzieję,choć jak sam stwierdził;wykluczyliśmy praktycznie wszystko co się dało,bo i testy miała robione na Felv i fiv,ale to jak ją znalazłam.
Niewiele nam zostało do szukania,dlatego testy na pp,krew z rozmazem,badanie kału i wymiocin.
Mam nadzieję,że te leki które wypisałam to nie za mało,Kroplówki dożylne-więc mnie pocieszyłaś,chociaż coś...bo w obecnej chwili jestem na skraju załamania.
I choć to nic nie wnosi to siedzę i ryczę przed kompem,bo tak mi przykro jak widzę ją taką słabą.
nie pokazuję się jej w tym stanie,bo nie chcę by odczuwała mój smutek,ale nie potrafię przestać póki co-muszę się wypłakać to płaczę do kompa :(
Z resztą to chyba normalne,że reakcja jest taka,bo ja ją naprawdę pokochałam.To taki słodki kociak :placz:
Zrobię wszystko by ją uratować,ale nie mam pomysłów.
Tak bardzo bym chciała by nie cierpiała.

co do jedzonka to muszę gdzieś schować Zuzki miseczki,bo ona może jej podjadać jakby coś,a mówisz że to niewskazane.
A co z convem?Miałam ja dziś nakarmić odrobiną-zrezygnować?
Ona mi już tak schudła,że żal patrzeć.
Przez koło półtorej tyg.jak apetyt zaczął spadać i ok.3 dni jak nic nie je i już się robi sztachetka.

z resztą odwodniła się w koszmarnym tempie,bo w środę jeszcze piła troszkę mleczka,a wczoraj była już tak odwodniona,że krew nie chciała z żyły lecieć.
Jelita póki co zobaczymy jak wyjdą po badaniu kału,bo dzięki Bogu brzydka kupka była jedna,ale skoro nic nie jadła to nie wiadomo co tam jest,

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob sty 22, 2011 18:08 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Luśkamiała zabronione jedzenie i wet powiedział,że nie trzeba nawet dawać schabowego dożylnie.Ja dawałam bo schabowy został po Borysku i Michalince i szkoda było zmarnować.Kroplówki dawałam z przerwą półgodzinną dzień i noc,bardzo powoli -jedna kropelka na trzy odliczone sekundy przerwy.To bardzo ważne.
Po lekach przeciw wymiotnych przestała wymiotować ale miała straszną biegunkę bardzo cuchnącą a potem leciała z niej sama krew i skrzepy.Nie wierzyłam ,że ją uratujemy,tym bardziej,że objawy miała już wcześniej,które ja zbagatelizowałam,bo miałam chorego Boryska i Michasię.
A jaką ma temperaturę?
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 18:22 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Na dzień dzisiejszy temperaturę miała 38,8-39,1,czyli w porządku,ale podobno temperatura nie musi być podniesiona,ani obniżona przy tej chorobie,bo są różne jej fazy.samopoczucie ma złe,gorączki póki dco brak.
Czyli conva jej nie dawać?Bo miałam karmić strzykawką jeśli by jeść nie chciała,ale tylko po troszeczku,żeby nie zwymiotowała,a spróbować ruszyć żołądek.
Napisałam do Agn i jopop-czekam.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob sty 22, 2011 18:36 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Pilnuj tylko nawodnienia,nie dawaj jej nic do pysia bo to pobudzi wymioty i będzie się odwadniać.Nic jej nie będzie.Dostała do kroplówek taki żółty płyn?chodzi mi o schabowego w kroplówce.
Luśka schudła 1,5 kilograma co przy wadze 3 kilo z przed choroby było bardzo dużo.wyglądała jak szkielet a ma półtora roku.Był taki moment ,że ona już nie wstawała.Załatwiała swoje potrzeby tam gdzie akurat leżała i nie wierzyłam,że zwalczy chorobę.Kiedy lekarz pozwolił jej jeść to nie chciała conva ani mokrego od weta tylko jadła surową wołowinę i piersi kurczaka.Nigdy wcześniej nie tknęła surowego mięsa a teraz też już nie chce.
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 18:54 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

Czyli miała tak taką potrzebę.Megunia też nie lubi surowego,ale jadła,potem przestawała i teraz jest jak jest.
jak ją znalazłam ważyła ok.2 kg,nadrobiła jeszcze ok.kg więc ważyła niecałe 3 kg i znów chudnie.Żal na nią patrzeć,bo Zuziol taki grubasek a tu sztachetka:(
Coś żółtego dostałam w strzykawce-zastrzyk ale podskórnie,a kroplówka jest tylko leciutko zabarwiona,ledwo...ledwo...ale czym to nie wiem,bo u weta takie zamieszanie dziś było,że on sam nie ogarniał...i wszystko takie chaotyczne,a z resztą ja niekumata,bo choć mówił to nie wszystko zapamiętałam :oops: :( ale to chyba ze stresu i niewyspania,bo drugą noc nie śpię tylko siedzę i patrzę na nią.kroplówek póki co nie ma non stop,dostała u weta 300ml plus leki i jutro kazał podać tyle samo.W poniedziałek do kliniki.
Z tymi wymiotami to fakt,bo w nocy musiała skubnąć skądś chrupkę,choć wszystko pochowałam i rano wszystko dosłownie było w pawikach no i te nieszczęsne może 3-4 kulki suchej.
Tylko jak karmić Zuzię.Gdzie jej schować by Megi dostępu nie miała-Zuzek nauczona jest że stoi karma zawsze.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob sty 22, 2011 19:07 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

U nas też żarełko na wierzchu ale Luśka nawet na nie nie spoglądała,poza tym była zamknięta w pokoju moich córek,dla dobra całej reszty.Ale jak piszesz,że ona coś wczoraj skubnęła to może nie jest to Panleukopenia.A może ma chore dolne drogi moczowe,może coś dzieje się z cewką.
Czy ta kupka,którą wczoraj robiła była cuchnąca?
Luśka i maluchy najpierw miały wysoką gorączkę a pózniej temperatura była za niska i musiałam dogrzewać poduszką elektryczną.
Wet nie miał testów paskowych,żeby zrobić dzisiaj?
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob sty 22, 2011 19:19 Re: MEGUŚ --CHORA :( Podejrzenie PP-czekamy na wyniki :(Pomocy!

No właśnie nie miał testów,będą w poniedziałek bo nie dowieźli jak na złość.
wyniki kota ma dobre,siuśki były łapane,ale oczywiście zapomniałam napisać wcześniej,wszystkie parametry ma dobre,nie widać stanu zapalnego.Wszystkie podstawowe badania są zrobione.Mówiłam o tym wetowi,ale on i tak tego nie wykluczył,bo stwierdził,że mogła mieć lepszą chwilę co się źle dla niej skończyło.Od tamtej pory nawet nie patrzy na jedzenie,nic jej nie kusi,nawet conv który jest zjadany przez chorujące zwierzaki-ona odwraca pysia od wszystkiego,nie chodzi i nie szuka jedzonka,ciągle śpi:( W poniedziałek nie jadła nic i zaczęły się wymioty,we wtorek zjadła w miarę normalnie,ale znów były wymioty,od środy do dziś nie jadła nic po za tymi może 3 kulkami,ale podobno zdarzało się tak-wola przeżycia. No i wymioty się nasiliły na tyle,że ciągle i wszędzie.
Ja już nawet myślałam o rezonansie,ale gdzie to zrobić?
Bo jeśli wyniki i testy wyszły by ok to gdzie dalej szukać?Czego szukać?chorób nowotworowych lub genetycznych.Może źle mówię,ale po prostu nie mam już pomysłów,a czekanie jest straszne.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 40 gości