


Znajoma ma 2 kotożerne psy. I ma szopę. A w szopie ujawniły się ostatnio małe kotki. A potem drugi miot. A ostatecznie okazało się, że są 3 mioty. W sumie małych kotków jest 11 - wi wieku od ok. 3-4 tyg do (troszkę) większych



Póki co udało się zamknąć tą część posesji dla psów - póki malce nie nauczą się wychodzić - są w miarę bezpieczne. Jednak znajoma z rodziną wkrótce wyjeżdża i... no właśnie, co dalej?
Wiadomo - optymalnie połapać, matki wyciachać i ew. wypuścić, kociaki zsocjalizować - ale żyjemy w realnym świecie. Znajoma wraca w sierpniu. Do tej pory może być po kociakach

CZY KTOŚ MA MOŻLIWOŚĆ PRZYJĘCIA NA DT dziczki z malcami lub samych maluchów?
Jak można inaczej pomóc w tej sytuacji? Szanse na uratowanie całej zgrai marne, ale może choć kilka...dwa...jeden...

Najmłodszy miot:




Miot "średni":




Zdjęć najstarszych kociaków póki co nie widziałam, na pewno jest czarnuszek. Na oko nieznających się na kotach osób starsze o jakiś tydzień-dwa od średniaczków
