Martin - znalazł dom w Bydgoszczy.

Martinki pisze:... Bardzo dobrze się stało, że trafiła do nas, bo widzę że fajnie się tu czuje, a i Stef na tym skorzystał, bo od jej przybycia jest o wiele bardziej pewny siebie! Bałyśmy się, że ona go stłamsi, a tu taka niespodziewanka- jak mu się coś nie podoba, to w minutę potrafi ją porozstawiać po kątach!!!

TAK TRZYMAĆ :ok:

Kolejna tura moich kochanych kotecków. Dziewczynki mają pierwszeństwo, więc najpierw Zuzinka:

A teraz Prezes :lol:

Ziuta błyszcząca a Stefcio puchaty.

Bo ona dużo rybki je, a to podobno na włosy wpływa! :lol:

Stefcio rybki niet lubi, tylko pierwsi z kurcząt wcina, więc tyje zamiast błyszczeć... :mrgreen:

Witam się po baaaaaaardzo długiej przerwie i zgodnie z obietnicą wkleję narazie choć jedną, ale za to dzisiejszą fotkę moich kociastych. Niestety nie bardzo mam wenę twórczą, bo cyfrówkę straciłam w bardzo nieciekawych okolicznościach, a robienie zdjęć komórką, to tragedia jakaś jest! :evil:

Proszę więc moje koty syjamskie :lol:

CHOLERA ZNÓW NIE MOGĘ WKLEIĆ ZDJĘCIA!!! Mirka wyślę Ci tą fotę na mail, proszę wstaw ją jeśli możesz, bo ja muszę lecieć do roboty!

Jak kury na grzędzie, Stefcio i Zuzia.

Gdy otrzymałam powyższe zdjęcie pomyślałam, że coś jest nie tak. Zdrowe, dobrze czujące się w domu koty nie siedzą w takiej pozycji wcześnie rano, gdy domownicy krzątają się po mieszkaniu. Nie chciałam wstawiać go w wątku, ale Martinki nalegała, więc wstawiłam. 35 dni później Martinki przywiozła mi oba koty. Były bardzo chude. Ich psychika również uległa zmianie, ale bardziej ucierpiała psychika Szpeci. Martin szybko poczuł się bezpieczny i odważniejszy w stosunku do kotów, niż gdy trafił do mnie ze schroniska. Najbardziej oba koty obchodziły jednak miski z jedzeniem. Od powrotu kotów do mnie minęło 10 dni i Martin przybrał na wadze około 300g. Nadal ma niedowagę, bo waży zaledwie 3,1kg.
Szuka domu w Bydgoszczy i okolicach. Dalsze rejony kraju wchodzą tylko w grę dla sprawdzonych domów formowych.

Kotika pytasz o coś?

mirka_t pisze:Kotika pytasz o coś?

O najważniejsze.
Dlaczego oddała?
Dlaczego obydwa?
Dlaczego w takim stanie?

Martinki nie mogła zatrzymać kotów, bo w życiu się jej pozmieniało. Niestety nie wiem co przez kilka ostatnich miesięcy działo się z kotami. Martinki w mailach zaprzeczyła sama sobie. Wcześniej pisała, że koty dobrze zniosły przeprowadzkę i mają dobry apetyt a po oddaniu ich napisała, że są chude, bo nie jadły ze stresu, który spowodowała przeprowadzka. Prawy nigdy się nie dowiem.

Wielka szkoda.
Zszokowało mnie to, bo Martinki okazywała tak wielki entuzjazm...

Dlatego ciężko mi będzie ponownie wydać te koty komuś całkiem obcemu i bez referencji. Wierzyć w entuzjazm i gorliwe zapewnienia, że kotom krzywda się nie stanie.

Martin się przypomina.

Szuka domu bez kotów, psów i małych dzieci.

Martin - znalazł dom w Bydgoszczy.

Kto przegląda forum