Od kilku tygodni mieszka na osiedlowym smietniku.
Pojawil sie nagle i tak sterczy tam i czeka...
Osoba, ktora mi go zglosila mowi, ze jest problem aby mu zrobic zdjecia, bo ciagle sie lasi- jest kompletnie oswojony!
Osoba ta nie moze go zabrac, wiec postawila mu domek na smietniku i kot praktycznie z niego nie wychodzi...
Blagam , moze ktos moze pomoc????

My na prawde juz nie mamy miejsc





