Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

mirka_t pisze:A w sobotę mam jechać do Grudziądza. Pytanie czy wyjadę, czy dojadę, czy wrócę.

Może i ja tam w sobotę będę, bo koleżankę do tamtejszego Krankenhausu odwiozłam :roll:

Chciałam zapytać co u Kitka i poprosić o zdjęcie Grzdylcia Obrazek

Który

zmienia miejsce zamieszkania :ok:

W marcu będziemy zbierać pieniążki na leczenie Miszki. Czy mogę prosić o nr konta??

Mruczeńka1981 wielkie dzięki.

Monbika do Grudziądza ma jechać Bella, ale do soboty jeszcze daleko.

Villemo5 specjalnie dla Ciebie zamiast Grzdyla kaprawooka i zaśliniona Pusia

a dla pozostałych wielkooki Kitek.

Mruczeńka1981 pisze:W marcu będziemy zbierać pieniążki na leczenie Miszki. Czy mogę prosić o nr konta??

A na skarbonkowym już Mru pisałaś czy przegapiłam? :roll:

EDIT: Przegapiłam :oops:

- jak byk na skarbonkowym napisane. Oj ślepam :roll:

Brudas Misza.

Niby się myje a ciągle jest brudny. Po prostu flejta.

Musisz go wykąpać.
Masz zbroję? :ryk:

Nie mow tak brzydko. Moze on po prostu lepiej nie umie... Nadal mi sie strasznie podoba.
Jak sie goi uszko? Jest jeszcze tak otwarta rana?

Misza jest dla mnie śliczny.. i te niebieskie oczęta....

mirka_t pisze:Mruczeńka1981 wielkie dzięki.

Monbika do Grudziądza ma jechać Bella, ale do soboty jeszcze daleko.

Villemo5 specjalnie dla Ciebie zamiast Grzdyla kaprawooka i zaśliniona Pusia

a dla pozostałych wielkooki Kitek.

Cudności

kitek się taki jakby puchaty bardziej zrobił

wygląda jeszcze bardziej obłędnie :1luvu:

Wytrzeszcza te piekne oczeta, jak by chial nam hypnoze zrobic... Nastepny ulubieniec.

Kitek nie jest bardziej puchaty. Czysty jest to i zaraz wrażenie inne. :wink:

A to jeszcze kilka zdjęć Miszy Brudasa.

Kąpać go nie mam zamiaru. Dzisiaj zrobił mi już trzy sznyty na rękach, bo czyściłam mu okolice ucha. U góry tworzy się strupek i rana jest coraz mniejsza. Od dołu jednak nadal się sączy.

W tej chwili w pokoju kuwetkowym robi się nowe okno z szerokim parepetem i przeniosłam Miszę wraz z klatką do stołowego. Na razie nie mogę go wypuścić, bo były problemy z zabraniem do weta. Po kastracji i gdy rana się zaklepi Misza opuści klatkę.

Brudasek to on naprawde jest, ale slodkosc przechodzi.
W klatce narazie jest bezpieczniejszy. A czas zgoi rany. Moze uszko sie do konca zasklepi. Zobaczymy za pare tygodni. Wtedy tez bedzie czysciejszy. :-)

Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kto przegląda forum