"Kociara" pisze: Do tej pory nie mogę zrozumieć czym kierowałaś się zarzucając mi, że chcę narzucić Ewie zmianę insuliny. To jest przykład na to co powoduje niepotrzebne uwagi i wywołuje konflikty.
Przecież chyba odpowiadając swego czasu na Twój post, wyraziłam się precyzyjnie?
casica pisze:"Kociara" pisze:Casico!
Nie jestem pewna czy zostałam dobrze zrozumiana przez Ciebie. To ja jestem zainteresowana insuliną Levemir. A w Klinice przy SGGW jeszcze nie byłam po poradę i być może wybiorę się tam z Matyldą - mają dobry sprzęt do diagnostyki w tym rezonans magnetyczny. Kiedy ostatnio miałam okazję rozmawiać z wetami z tej Kliniki w terapii cukrzycowej stosowano jedynie caninsuline i insuliny z Tarchomina. Jeśli przepisują Lantusa, to być może i Levemir, bo to pokrewne insuliny.
Pozdrawiam
Źle, zostałaś zrozumiana źle. Zrozumiałam, że do zmiany insuliny namawiasz Ewę.
Wyciąganie przy każdej okazji, tego przykładu o czym świadczy Kociaro? O nie zwracaniu uwagi na to co piszę, czy może o złej woli?
"Kociara" pisze:Widzę, że "stare" powróciło po czasie, kiedy wchodziłam na wątek i witała mnie dzwoniąca w uszach cisza. Aż mi się nie chciało pisać. Jak myślicie dlaczego ?
Kiedyś mogłam pisać o wszystkim, zadawałam pytania, dostawałam odpowiedzi, nikt mnie nie kontrował. Ale od pewnego czasu, o czymkolwiek napisałam, zaraz odzywały się głosy np. że wciskam komuś inną insulinę .
Jak widzę znacznie złagodziłaś też swoje stanowisko co do metody postępowania z kotem cukrzykiem
"Kociara" pisze:Gdyby Matylda nie tolerowała mierzenia, to mierzyłabym okresowo i pozostałaby mi metoda obserwacji - zresztą mój wet to zaleca w standardowej terapii. Jeśli opiekun jest bardziej zaangażowany zachęca do pomiarów w domu. Jak często ?, to zależy od możliwości opiekuna.
Do tej pory bowiem, czytałam tylko, że nie ma odstępstwa od codziennego pomiaru cukru. Pisałam o tym już wielokrotnie, że w naszym przypadku pomiar taki nie ma sensu i nie jest miarodajny - można to znaleźć w tej części wątku cukrzycowego. Naszym problemem nie jest brak zaufania czy niemożność pobrania krwi do pomiaru, ale WYŁĄCZNIE narastający stres i przekłamanie wyników. Jeśli fruktozamina jest badaniem obiektywnym i miarodajnym, to wynika z tego, że cukrzyca u Dracula jest dobrze kontrolowana (zgodnie z zamieszczoną w I części wątku tabelką). Z pomiaru glukometrem zaś wynika, że poziom cukru jest przez cały czas dramatycznie wysoki. Nie rozumiem więc niektórych reakcji, np takich:
"Kociara" pisze:Szkoda, że co niektórzy nie wiedzą jak postępować by nie podważać autorytetu osób, dzięki którym powstał wątek cukrzycowy.
Czy stwierdzenie, że kot X jest kotem u którego codzienny pomiar glukometrem nic nie wnosi, a przeciwnie wyłącznie stresuje i wprawia w panikę właściciela, jest stwierdzeniem podważającym czyjś autorytet? Czy może wskazówką, że trzeba szukać innego wyjścia i można je znaleźć? Lepsze czy gorsze, ale istnieje.
"Kociara" pisze:Wybacz, ale jak pewnie zauważyłaś chociaż czytam Twoje posty tu i na innych wątkach, nie udzielam Ci rad, bo nie do końca rozumiem Ciebie. Piszesz bardzo niejasno i ogólnikowo o problemach zdrowotnych kociaka. Sumując wychodzi, że Drakul jest bardzo skomplikowanym i zagadkowym kotem.
Cóż, inni natomiast rozumieją co piszę. Nie tylko rozumieją, ale wiedzą lepiej nigdy nie widząc kota i jego zachowania. Nie tylko wiedzą, ale również komentują, za moimi plecami rzecz jasna. "Drugi obieg" był swego czasu bardzo ożywiony w sprawie Dracula, zwłaszcza gdy ważyły się kwestie diagnozy. Szczytem wszystkiego była skierowana do mnie z kilku źródeł prośba - nie pozwól swojej wetce uśpić Dracula ze względu na cukrzycę

Co uważam za podłą i niesprawiedliwą insynuację. Kto, na jakiej podstawie śmiał wysnuć takie przypuszczenie, obraźliwe i dla mnie i dla lekarki prowadzącej?
Dlatego między innymi, nie uznałam za stosowne przedstawić tutaj, w tym wątku, mojego cukrzyka.
Podobych "ciekawostek" mogłabym przytoczyć więcej, ale nie widzę w tym sensu. Ta opisana, była dla mnie jedną z najbardziej bulwersujących.
Czasem odnoszę wrażenie, że niektórym życie i funkcjonowanie mojego kota sprawia przykrość, bo nie można wysłać mi pw z pełnym satysfakcji stwierdzeniem - a nie mówiłam?
Dla mnie jest to bardzo przykre.
"Kociara" pisze:Co do zakłądania wątków - otóż jest zasada nie powielania tematów, nie zamierzam więc tego robić, mam kota cukrzyka, mam pewne (zupełnie inne niż Wasze) dośwadczenie w postępowaniu z nim i czuję się w związku z tym upoważniona do zabierania głosu, czy się to komuś podoba, czy nie.
I tu chyba tkwi problem. Z taką postawą nie zbuduje się niczego dobrego.
Zażalenia w tej sprawie nie do mnie należy kierować, ale do regulaminu forum.
Jak dla mnie EOT