W jednym z opuszczonych garaży przy ZUS-ie niedaleko Huty koczuje suka. Na moje oko laika - owczarek niemiecki, ale się nie znam. Jest tak przerażona, że nikomu nie da do siebie podejść. Reaguje agresją. W sobotę był u niej pan Andrzej - psiarz. Zostawił jedzenie i ogacił jakąś starą szafkę w garażu, żeby miała w miarę ciepło. Jednak nie jest w stanie zająć się nią, ani przyjeżdżać, żeby dokarmiać. Według pana Andrzeja, sądząc po zębach, które bardzo chętnie pokazuje, jest młoda, ok. 1,5-2 lat.
Zima nie ustępuje, pies nie ma tam właściwie żadnej ochrony przed zimnem. Zamieszkała w jednym z opuszczonych garaży, ale pozostałe są jak najbardziej używane. Boimy się, że może spotkać ją coś złego, kiedy będzie warczeć i szczerzyć zęby na użytkowników sąsiednich pomieszczeń.
Potrzebujemy kogoś, kto zna się na psach i mógłby się nią zająć, pomógł zabrać z tego miejsca i znaleźć jakieś bezpieczne lokum.
Wiem, że na miau są osoby, które również udzielają się na dogo. Może ktoś mógłby założyć jej wątek.
Suka broni dostępu do siebie, ale również nie pozwala podejść do miejsca karmienia kotów wolno żyjących, które niedaleko koczują.
Nie wiadomo czy jej agresja nie jest spowodowana faktem, że jest, być może, szczenna i szuka spokojnego miejsca na gniazdo.
Niestety nie znamy się na psach i nie rozumiemy ich zachowań.
Wezwanie straży dla zwierząt i wywiezienie jej do schroniska traktujemy jako absolutną ostateczność.
Oto zdjęcia zrobione w sobotę:


