Staram się zazwyczaj tego nie zamieszczać na wątku, ale sytuacja jest poważna

Całkiem wyczerpałyśmy w październiku nasze fundusze na naszych podopiecznych a listopad zapowiada się niestety coraz gorzej... Może kogoś zaciekawi jakaś książeczka lub drobiazg?
Tutaj na dług widniejący na koncie fundacyjnym za nasze kociste:
viewtopic.php?f=20&t=102697&p=5130184#p5130184 A tutaj na to wszystko, na co faktury nikt nam nie wystawi - między innymi na transporty Marcysiątka do naszej pani doktor - kiciuś nie nadaje się do jazdy autobusami, więc za każdym razem wzywamy taksówki (jeździmy rano bo tylko wtedy kiciuś może być przyjęty a wtedy nie mamy nikogo wolnego z autem). Naprawdę każdy grosik pomoże nam przetrwać ten miesiąc...
viewtopic.php?f=27&t=102709&p=5130185#p5130185U Marcysia nadal nieciekawie. Kiciuś przychodzi jeszcze na kolana, ale już nie mruczy. Z saszetki wylizał zaledwie odrobinę sosiku. Nie kaszle.
Reszta stada czuje się w miarę dobrze. Martwi mnie Pysio. Wczoraj i w sobotę miałam wrażenie, że pokasłuje. Nie wiem, czy to za sprawą Marcysia teraz jestem taka przewrażliwiona, czy coś było na rzeczy. To samo potem widziałam u mojego prywatnego kocurka Pana Malutkiego. Nie wiem już, czy mi się wydawało, czy to przypadek, czy coś złego nad nami krąży... Pan Malutki w sobotę ma być szczepiony więc będzie ogólna kontrola zdrówka. Dziś będę łapać jego siuśki.
Pysio z kolei miał mieć badania krwi ok 21-23.11. Na razie pewnie będziemy go obserwować.