Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VIII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 23, 2009 11:00

wczoraj rzucilam ogloszenia Indygo, Blue i Ptysia, admin nie zdazyl zaakceptowac a ja juz musialam je sciagac :)
Bosko :) takie adopcje by mogly byc caly czas :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 23, 2009 12:14

ale newsy 8O :lol:
Mnie zachwyciła Blue, jak dobrze, że trafiła w dobre ręce...

Mokkunia rozesłała info ogłaszającym, kto poszedł do domu, kogo nie ma już w schronie.
Zatem dodam: nie można znaleźć Edmunda, Emilki, Kornela.

W sprawie tej kiti odpisali mi, że ją ogłaszają od tygodnia i nic. I że mają pracę wyjazdową.
No i się obrazili.
No cóż, wredna baba jestem, bo przekazałam, co wiem od pisiokotka i ponowiłam propozycję szukania domu przez ogłoszenia.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie sie 23, 2009 17:37

Ciekawa jestem bardzo dzisiejszych wieści.
Najprawdopodobniej do wspólnego domu pojechała Packa i Perełka. Państwo chcieli dwie miłe kotunie, taki zestaw przyszedł mi do głowy, gdy dziewczyny podpytywały kogo zaproponować. Mam nadzieję, że kicie się spodobały i od dzisiaj zaczną życie domowych pieszczoszek.

Wierzę, że niedługo będzie można tak napisać o Niki. Ona i bura kotunia z urwanym ogonkiem o roboczym imieniu Zajączek (nadanym kiedyś przez Georg_inię) to kicie, z którymi od kilku miesięcy próbuję się zaprzyjaźnić. Z jako takim skutkiem :wink: Kiedyś obiecałam Niki, że nie spędzi życia w schronisku, chciałabym dotrzymać tej obietnicy. Wiem, że mało kto je kojarzy, Niki pewnie tylko ja i Sis, która jej robiła opis

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... oty&nr=789.

Kotunia siedzi w schronisku od 15 miesięcy :( ... Moim zdanie w dobrym domu rozkwitnie, jest delikatna i nieśmiała i pewnie nie zaznała w życiu wiele czułości od człowieka. A może było to tak dawno, że już zapomniała ... Ma mądre oczy, i to "coś", co mnie dawno temu bardzo ujęło mimo, że na pozór Niki to tylko niepozorny nieładny wypłoszkowaty burek.
Z weekendu na weekend jest lepiej, na początku były tylko głaski przy jedzeniu, kiedy dziewczyny zajęte michą niechętnie tolerowały delikatne mizianko, odskakując co i rusz. Ale kiedy wczoraj po skończonym jedzonku Niki stała koło mnie i pozwalała się głaskać, a ja w pewnym momencie zauważyłam, że trzymam ją mocno jedną ręka pod paszkami, a drugą głaszczę od czubka głowy po chudy ogonek - jak każdego normalnego milaka-miziaka to prawie mi się łezka zakręciła ...
Zaczynam ją lansować na całego - może akurat ktoś ... Potrzeba jej spokojnego domu, najlepiej bez małych dzieci, ciszy, spokoju, miłości i troski. I będzie dobrze :D

To fotki Niki sprzed tygodnia.
Obrazek Obrazek Obrazek

Asiu, może by je podmienić w opisie schroniskowym ? Wydaje mi się, że na nich Niki wygląda na taką bardziej wyluzowaną, odważniejszą, spokojniejszą niż na tamtych starych ?

No i foto-story Olafkowe.

Dla tych, co szybko czytają i może ominęli post Duszka przypomnę.
W czwartek szukając Milenki Anetka przekopywała cały trzeci boks. Patrzyła w koszach, pod kołdrami, kocami itp. W pewnym momencie spod kosza wyprysnęło jej coś spod jednej z kołder - bure, przerażone, z dłuższym włosem. I pobiegło na wybieg, gdzie ślad po nim zaginął.
Wczoraj przyszła i maniakalnie zaczęła kopać pod kołdrami, posłankami, w każdym kącie szukając tego ktosia... nagle spod jednego z nich wyskoczył kocio i popędził na wybieg, my po chwili osłupienia za nim. Gdy wydawało się, że na wybiegu rozpłynął w powietrzu zajrzałyśmy za drewniany domek tuż przy ścianie - rozpłaszczony jak kartka papieru tkwił tam, prawie niewidoczny obraz przerażonej nędzy i rozpaczy :(.
Postanowiłyśmy dać go do klatki po Blue, z wiklinowym koszykiem, świetnym na "schowanko" dla wystraszonego kota. Niezawodny Krzyś wyjął go chwytakiem, zaniósł do kociarni, rozpłaszczył na podłodze i zaczęliśmy oglądać koleżkę. Chudy jak nieboskie stworzenie, kompletnie łysy pod pachami i na piersiach, wyłysiały na grzbiecie ze skórą w czarne kropki jak posypaną pieprzem :(. Miał sfilcowany ogon i filc w kilku innych miejscach. Oprócz pcheł na skórze były białe łuski jak łupież, grzyb ?
Tylko siąść i płakać.
Postanowiliśmy go wykąpać i Krzyś niezwłocznie wziął się do dzieła:

http://www.youtube.com/watch?v=eTJEWCuORIE

A potem było bardzo długie, dokładne suszenie i powolne rozczesywanie włosek po włosku. Olafek znosił to wyjątkowo dzielnie, chyba zrozumiał chłopak, że chcemy mu pomóc.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Po tych wszystkich zabiegach (plus na koniec wypsikanie Fiprexem)naszym oczom ukazało się takie cudo, cudeńko :love:

Obrazek Obrazek

Olafek powędrował do osobnej klatki, gdzie w wiklinowej budce Anetka wymościła mu czyściutkie posłanko. Dostał michę chrupek i saszetkę Kiteketa, którą wciągnął w pięć sekund. Pewnie od dawna nie jadł, zbyt przerażony, żeby podejść do misek ... wreszcie mógł coś zjeść.
Chciałam nałożyć mu drugą taką porcję, ale Krzysiek przytomnie zauważył, że może po takim dłuższym niejedzeniu dostać rozstroju żołądka od nadmiaru jedzenia. Zostawiliśmy mu więc tylko chrupki i wodę.

Teraz przydałby się bardzo dobry DT. Chłopak znajdzie dom na pniu, jest boski. Ma jeszcze jajka, ale teraz jest zbyt słaby i zabiedzony na kastrację.
Nie wiemy od jak dawna jest w schronisku. Ma numer - 174 - ale nie znaleźliśmy ani karty ani wpisu w zeszycie przyjęć. Najważniejsze, że rzucił się Anecie w oczy i dzięki temu nie padnie gdzieś z głodu i przerażenia w kącie, zjadany przez pchły.

Edit: Olafek pojechał do super domu tymczasowego :D.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2009 17:51

Dobrze, że jest Krzysiu:)
Olaf wymoczek przypomina mi Kosmę- Szaraczka, oby trafił na taki dom.
Martwi mnie brak wściekłej Emilki:(
Nie ma jej na 100% w szpitaliku?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sie 23, 2009 17:58

My pamiętamy srebną Niki, chyba nawet oglądałyśmy ją na stronie schroniska. Super, że tyle kotów znalazło ostatnio dom :D za resztę trzymamy kciuki.
A na wątku schroniskowej Milenki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4842372#4842372 są nowe zdjęcia :ok: chętnych zapraszamy.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie sie 23, 2009 18:02

magicmada pisze:
Martwi mnie brak wściekłej Emilki:(
Nie ma jej na 100% w szpitaliku?


Nie wiem, wolontariuszom nie wolno teraz wchodzić do szpitala.
Ale nie sądzę, żeby tam była bo jej numer (161) ma inna burasia.
Czyli albo poszła do domu albo się rozchorowała i padła.

Niestety nie można sprawdzić czy została adoptowana, bo nie ma kart adopcyjnych. Zresztą na tej jednej jedynej, którą znalazłam nie było numeru wydawanego kota, nie są chyba wpisywane. Tylko po opisie (dymna) zorientowałam się, że to dane nowej Dużej Samirki.
Jeśli więc nawet byłaby jakaś karta adopcyjna, to bez wpisanego numeru kota trudno byłoby się zorientować, że chodzi akurat o Emilkę :roll:.
Także pozostanie nam żyć w niewiedzy i łudzić się nadzieją, że może jednak poszła do domu.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2009 18:06

Ja się zakochałam w tych przerażonych oczkach już w czwartek :1luvu:
A dziś do domku wspólnego rzeczywiście pojechały dwie wspomniane panienki - Packa i Perełka.
Swoje domki znalazły też 4 kociaki.

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2009 18:45

Ojej, jak to dobrze, że wreszcie adopcje ruszyły! Oby tak dalej! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69500
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2009 20:09

Moja Packa pojechała tralalalalalalalala :D

ciesze sie bardzo.



co do Niki to ja zawsze mowilam ze ten kot ma szanse, szczegolnie ze jest lakoma na surowego kuraka i je go ladnie z reki :D

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 23, 2009 20:41

witam wszystkich po urlopie.

Doczytuję dopiero wszystko po urlopie, ale bardzo się cieszę, że adopcje pomalu ruszają.

Niebawem mam nadzieję powrócić do odwiedzin w schronisku.

Pozdrowienia
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2009 7:55

A mnie sie zdaje, że koteczka z nr 161 to jest Emilka... ale, kurka, mogę się mylić, bo ją tylko ze zdjęć znam :oops:

W dwójce jest srebrny kot. Śliczny. Daje się głaskać, ale charakterystycznie kładzie przy tym uszka. Nie wiem, czy nie jest chory, coś mi u niego nie leży :( w jedynce czarne cudo z białymi pojedynczymi włoskami na czole - Duszek robiła zdjęcia, swoimi raczej się nie pochwalę bo mi zwyczajowo czarne plamy wyszły :oops: Nie mają kart, same numerki tylko :(

Olafa zabrał Krzychu, zawieźliśmy ich do domu, kociak był grzeczniutki w drodze jak nie wiem. Podobało mu się chyba w tym koszyku. Wieczorkiem dostaliśmy smsa, że mały zapoznał się już z kuwetką, a teraz baaardzo chce zaprzyjaźnić się z rezydentami, i że już polubił się z Miziakiem.

Charakterystyczny nr 1 (ale karty brak) miała wczoraj młodziutka pingwineczka, która poszła do domu, a to oznacza że Czarna Wścieklizna, która ten numer zawsze miała - zniknęła...

Trójka jest cała zasmarkana, calutka :( Nie widziałam choćby jednego kota bez gila, część furczy przy oddychaniu. Jest tam cudo z numerem 122, wielki krówek z ząbkami każdy w inną stronę, nieśmiały, ale tak bardzo chciałby być pogłaskany. Niestety jego numer jest na kartce na drzwiach boksu, że jako jeden z sześciu jest nie do wydania... czemu te 6 kotów nie może iść do domków? dawno nie byłam w schronisku, więc nie mam pojęcia o co chodzi. Są zarezerwowane, czy jak? bo przecież nie na kwarantannie, skoro na ogólnym boksie?...?

przed naszym wyjściem Krzysiek przyniósł z gabinetu kota, właśnie przyjętego... nie zrobiłam zdjęcia, bo mnie zatkało. Mój Wiesiek stwierdził, że on bez pięćdziesiątki wódki nie zaśnie, bo ten widok go będzie prześladował :cry: kot był po wypadku, uderzony musiał być w głowę, zamiast oczu miał dwie czereśnie. To skutek wylewu krwi w gałkach ocznych, ale wierzcie mi, że czegoś takiego nie widziałyście :( nie wiem, co z nim będzie... czy to się da wyleczyć jakoś, czy się wchłonie...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2009 8:17

Georg-inia pisze:A mnie sie zdaje, że koteczka z nr 161 to jest Emilka... ale, kurka, mogę się mylić, bo ją tylko ze zdjęć znam :oops:


To nie jest Emilka, na oko widzę, że to inny kot. Poza tym pooglądałam sobie w domu zdjęcia, żeby się upewnić. Przede wszystkim Emilka miała gruby puchaty ogon, ta jest dużo drobniejsza, a ogonek ma cieniusieńki jak sznurówka.

Georg-inia pisze:w jedynce czarne cudo z białymi pojedynczymi włoskami na czole - Duszek robiła zdjęcia, swoimi raczej się nie pochwalę bo mi zwyczajowo czarne plamy wyszły :oops: Nie mają kart, same numerki tylko :(


Mówisz pewnie o kici nr 205 ? Ma jeszcze białe stringi i faktycznie cudeńko z niej. Nazwałam ją Nikita i zrobię jej dzisiaj opis. I drobniutkiemu białaskowi nr 103. Anetki zdjęcia bardzo ładne, chętnie wykorzystam bo mnie też takie średnie wyszły.

Georg-inia pisze: Jest tam cudo z numerem 122, wielki krówek z ząbkami każdy w inną stronę, nieśmiały, ale tak bardzo chciałby być pogłaskany. Niestety jego numer jest na kartce na drzwiach boksu, że jako jeden z sześciu jest nie do wydania... czemu te 6 kotów nie może iść do domków? dawno nie byłam w schronisku, więc nie mam pojęcia o co chodzi. Są zarezerwowane, czy jak? bo przecież nie na kwarantannie, skoro na ogólnym boksie?...?


Gadające cudo to też i mój ulubieniec, nazwałam go roboczo Alex. Jest przemiły, gada, łasi się, przekochany, przemiziasty kot.
Te sześć kotów to "dowód sądowy" cokolwiek to znaczy :roll:. Siedzą tu już drugi miesiąc :(. Pytałam Asię i Mariolę z kociarni o co chodzi z tymi kotami, ale nie wiedzą nic poza tym, że koty mają tu być "do wyjaśnienia". Do wyjaśnienia czego ? nie wiedzą. To fajne, miłe koty, mogłyby pójść do domu bez problemu, a tak to doczekają się tu tylko robaczycy, biegunek, gila i Bóg wie czego :(.

Tam w trójce jest kilka fajnych kotów do opisania. Dwa czarne, milaste, jeden drobniejszy, drugi taki fajny pulpecik, są bez numerów. Jest też miły szarak, prawie bliźniak Acery (która też jest w trójce), bez numerka tak samo.

Inga, Ci ludzie co zabrali Perełkę i Packę spodobali Ci się ? Będzie dobrze wg Ciebie ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2009 8:27

Ciesze sie, ze choc kilka kotkow dostalo szanse!!! Oby bylo jak najwiecej!!!

Biedny kocio po wypadku :( Niestety ja wypadam jako DT, mialam pp :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon sie 24, 2009 9:03

Oby dalej tak ładnie szły adopcje :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2009 9:04

pisiokot pisze:
Te sześć kotów to "dowód sądowy" cokolwiek to znaczy :roll:. .....


...Tam w trójce ...... Jest też miły szarak, prawie bliźniak Acery (która też jest w trójce), bez numerka tak samo.

Inga, Ci ludzie co zabrali Perełkę i Packę spodobali Ci się ? Będzie dobrze wg Ciebie ?


dowód sądowy? znaczy co? koty morderstwo widziały i teraz przesłuchiwać je będą? 8O dziwne jakieś określenie...
a zasmarkane to one już są, jak wczoraj taki jeden czarnuszek kichnął, to myślałam, że mu mózg przez nosek wyleciał, taki gil :(

niom, ten szaraczek też super jest :)

wg mnie będzie ok, naprawdę. Ja co prawda z nimi jakoś strasznie długo nie rozmawiałam, ale mili i zdecydowani ludzie. Pani twierdziła, że dziecko żywe jest, ale jak tak mają wyglądać "żywe" dzieci, to niech Bóg wszystkim takowe daje :) Mój Wiesiek rozmawiał z Panem na temat zabezpieczenia balkonu, dawał rady, bo Pan sam będzie robił. Wg mnie zajmą się dobrze dziewczynkami :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 71 gości