Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gosiak pisze:Ank_a pisze:Ja tylko jedno krotkie zdanie wtrace-trudno dostac zgode?Nie jestem o tym przekonana.Kiedys weszlam na strone gdzie byla zamieszczona lista placowek ktore posiadaja zgode na testy i moje pytanie brzmi-po co taka zgoda wydzialowi ekonomii uniwersytetu jakiegos tam(niestety juz nie pamietam ktory to byl uniwerek )Nie dziwilo mnie ze maja ta zgode np.wydzialy medycyny-ale ekonomii
Nie wiem, ale może np. ten wydział prowadzi kierunek jakiś średnio z ekonomią związany Tak np. w P-niu zarządzanie można studiować na Politechnice.
Chilli pisze:Prakseda pisze:Chili, Twoim zdaniem wrażliwość na okrucieństwo, jest szkodliwa przesadą?
"Pogratulować" !
Moim zdaniem wrazliwosc na okrucienstwo to fajna sprawa, ale nie tracmy kontaktu z rzeczywistoscia Prakseda.
Wszystkie leki, produkty spozywcze, kosmetyki testuje sie w ten sposob. A potem na ochotnikach - ludziach.
Jak wyobrazasz sobie testowanie tego wszystkiego bez zwierzat?
I prosze bez emocji, tylko logiczne propozycje. Bo ja tez lubie zwierzeta - czasem jednak nie widze innego wyjscia
covu pisze:chilli, wszystko pieknie ladnie, tylko ze nie tylko Praskeda ma znaomych pracujacych w laboratoriach...
tam sie czesto robi testy dla samych testow...
testy zeby zrobic testy... nie w jakims konkretnym celu...
generalnie ja rozumiemi ze niektore testy sa niezbedna, ale nie podoba mi sie to jak traktowane sa zwierzeta w laboratoriach... trzymane w ciasnych klatkach... nie znajace czesto swiatla dziennego...
to jest straszne... przeciez mozna robic testy i traktowac zwierzeta tak ja sie powinno nie??
Prakseda pisze:Chili, z jednym sie zgodzę, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Z pewnością jest różnie, w różnych instytucjach. Może w Niemczech jest inaczej.
Skoro wchodzimy w szczegóły...........
Ja znam przykłady w większości te negarywne. Jeden z moich wetów, wiele lat pracował przy instutucie badawczym, doprowadzajac koty i psy do ponownej "używalnośći" dla naukowców. Długo romawialiśmy. Nie będę opisywać dokładnie tego co, czego był świadkiem.
Sama mam w domu jedną taką kocią, oddratowaną ofiarę eksperymentów. Fredzio od dziecka przez 2 lata był trzymany (non stop) w małej klatce Nie umiał podszkoczyć ani wejść na fotel, praktycznie uczył się chodzić. Rany ciała to oddzielny temat i na szczęście już przeszłość.
Mam w rodzinie biologa (z tytułami), z dużym stażem w instytucie w Jabłonnie. Pracującego głównie na owcach i szczurach. Sam mówi, iż wiele badań to sztuka dla sztuki, wydumanych, dla wyrobienia normy, zaspokojenia ambicji zawodowych, itp.
Mam wreszcie wspólniczkę do karmienia kotów. Jest neurobiologiem i farmaceutą jednocześnie. Zrezygnowała z pracy. Eksperymenty, w których brała udział śnią się jej do tej pory. Teraz działa na rzecz zwierząt w ramach "pokuty".
Z pewnością słyszałaś o głośnym i oprotestowanym projekcie likwidacj tzw komisji etycznych w placówkach badawczych. Niestety wielu ludziom zależy na tym by robić ze zwierzętam to, co im "naukowa" wyobraźnia podpowiada. Myślę, że dla naukowca, osoby inteligentnej
uzasadnienie konieczności danego projektu nie jest wielką trudnością.
Jeśli chodzi o sposób przeprowadzania badań z pewnością dużo tu zależy od inwywidualnej wrażliwości naukowców. Wszedzie są ludzie i ludzie. Nie uważam wszystkich naukowców za sadystów. Nie podważam tego co piszesz, ale sama pszesz, że gdzie indziej może być inaczej niż u Ciebie. Może i jest.
maw pisze:"10-11-05 01:31
Głosowanie nad zmniejszeniem ilości testów na zwierzętach - potrzebna Wasza pomoc!
Apelujemy do Was o wsparcie działań na rzecz redukcji testowania na zwierzętach! 17 listopada w Europarlamencie odbędzie się głosowanie nad poprawkami do programu REACH. Jeśli poprawki nie przejdą zginą w cierpieniu miliony zwierząt "
link do artukułu
Kochani, czy ktoiś z Was zadał sobie trud i przeczytał dokładnie całe rozporządzenie REACH? Czy tylko jak magnes działają stwierdzenia "testują bez sensu chemikalia na zwierzętach", "męczą zwierzęta, choć nie muszą" itp.?
W projekcie wyraźnie i wiele razy jest napisane, że testowanie ma być ograniczone do niezbędnego minimum, że nalezy korzystać z badań, które już zostały wykonane i są dostępne w specjalnej bazie, że nowe badania, które mają być wykonane mają być wykonywane dla całej grupy producentów, żeby nie powtarzać tych samych badań, że jest zakaz powtarzania badań już przeprowadzonych, że producent, który nie będzie chciał udostępnić wyników badań wykonanych na kręgowcach może podlegać sankcjom karnym i zosatć zmuszonym sądownie do udostępnienia danych, że są dokładnie opisane przypadki, w których badania należy wykonać oraz przypadki, gdy od tych badań nalezy odstapić.
Ja wiem, że testowanie chemikaliów na zwierzętach jest okrutne i budzi protest, ale jeśli niezbędnych badań się nie przeprowadzi, zaś potem wystąpią jakieś negatywne skutki w środowisku naturalnym bądź u ludzi - ci sami ekolodzy, którzy teraz krzyczą, żeby badań nie robić - wtedy będą krzyczeć, że dopuszczono substancję, która nie została dobrze przebadana. Tak źle i tak niedobrze. wierzcie mi, metody alternatywne nie zawsze pozwalają rzetelnie dokonać oceny, zaś i tak punktem ich wyjścia są właśnie badania.
Ważne w tym wszystkim jest to, żeby badań nie prowadzić niepotrzebie, ale z własnego doświadczenia wiem, że zanim ewentualnie stawia się dodatkowe wymagania odnoścnie badań - najpierw na wszelkie możliwe sposoby szuka się ominięcia tego.
I żeby było jasne - nie jestem zwolennikiem tych badań. Wiem tylko, że przy obecnym stanie wiedzy niestety badań tych uniknąć się nie da...
Lotta pisze:A tak wracając do sprawy badania karm na zwierzętach - nie chcę już wdawać się w kolejną dyskusję - wspomnianych karm nie kupowałam i nie kupię, przynajmniej do wyjaśnienia sprawy, które pewnie nigdy nie nastąpi...
Zainteresowałam się jednak tym tematem i zajrzałam na stronę hills'a:
http://www.hillspet.com/zSkin_2/company ... mLocale=de
(Tekst jest po niemiecku, ale w prawym dolnym rogu mozna kliknąć na "Sprache andern" i zmienic sobie np. na angielski)
Otóż w dużym skrócie: zapewniają tam, że ogromną wagę przywiązują do ochrony zwierząt hodowanych w swoich centrach badawczych, zwierzęta - psy i koty otoczone są tam opieką jak zwyczajne zwierzęta domowe, mają dużo przestrzeni, wybiegu, zabawy, a testy ograniczone są do minimum z zachowaniem zasad humanitarnych, z absolutnym wyłączeniem zabiegów inwazyjnych, wywołujących ból i prowadzących do eutanazji zwierzęcia, przy czym unika się badań, w których udział zwierząt nie jest absolutnie niezbędny i szuka się metod altrenatywnych.
Większość zwierząt biorących udział w badaniach to po prostu zwierzęta mieszkające w domach, a dla pozostałych poszukuje się w akcjach adopcyjnych nowych opiekunów.
No i tyle. Skoro te badania są niezbędne, to ja już wolę, żeby odbywały się w taki sposób. Wiem, że to są tylko zapewnienia producenta, mam nadzieję, że to nie lista poboznych życzeń, ale mnie to jakoś przekonało - i ja i mój kot pozostaniemy przy hill'sie. Pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: mt85 i 150 gości