Dla miłośników kotów!!!!!! - BARDZO WAŻNE!!!!!!!!!!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 17, 2005 8:20

Chili, zajrzyj kilka postów wyżej. Tam jest moja odpowiedź na Twój ostatni post. Nie jestem z "innej bajki". Oczywiste, że pewne doświadczenia są konieczne. Jeśli kiedyś zajmowałby Cię głębiej ten temat (mnie tak) to byłoby dla Ciebie zrozumiałe, skąd protesty. Chodzi o ten procent badań zupełnie niepotrzebnych, pseudonaukowych i sposób przeprowadznia badań, m. in. traktowania zwierząt, na których testy zakończono.

Prakseda

 
Posty: 8149
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 17, 2005 8:26

gosiak pisze:
Ank_a pisze:Ja tylko jedno krotkie zdanie wtrace-trudno dostac zgode?Nie jestem o tym przekonana.Kiedys weszlam na strone gdzie byla zamieszczona lista placowek ktore posiadaja zgode na testy i moje pytanie brzmi-po co taka zgoda wydzialowi ekonomii uniwersytetu jakiegos tam(niestety juz nie pamietam ktory to byl uniwerek :oops: )Nie dziwilo mnie ze maja ta zgode np.wydzialy medycyny-ale ekonomii 8O


Nie wiem, ale może np. ten wydział prowadzi kierunek jakiś średnio z ekonomią związany :roll: Tak np. w P-niu zarządzanie można studiować na Politechnice.


dla ulatwienia dodam ze w warszawie tez...
sama studiuje :D
i nie wiem czy to takie niezwiazane...
zwlaszcza po tym jakie ja mam przedmioty... :lol:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lis 17, 2005 8:35

Chilli pisze:
Prakseda pisze:Chili, Twoim zdaniem wrażliwość na okrucieństwo, jest szkodliwa przesadą?
"Pogratulować" !

Moim zdaniem wrazliwosc na okrucienstwo to fajna sprawa, ale nie tracmy kontaktu z rzeczywistoscia Prakseda.
Wszystkie leki, produkty spozywcze, kosmetyki testuje sie w ten sposob. A potem na ochotnikach - ludziach.
Jak wyobrazasz sobie testowanie tego wszystkiego bez zwierzat?

I prosze bez emocji, tylko logiczne propozycje. Bo ja tez lubie zwierzeta - czasem jednak nie widze innego wyjscia


chilli, wszystko pieknie ladnie, tylko ze nie tylko Praskeda ma znaomych pracujacych w laboratoriach...
tam sie czesto robi testy dla samych testow...
testy zeby zrobic testy... nie w jakims konkretnym celu...
generalnie ja rozumiemi ze niektore testy sa niezbedna, ale nie podoba mi sie to jak traktowane sa zwierzeta w laboratoriach... trzymane w ciasnych klatkach... nie znajace czesto swiatla dziennego...
to jest straszne... przeciez mozna robic testy i traktowac zwierzeta tak ja sie powinno nie??
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lis 17, 2005 11:57

covu pisze:chilli, wszystko pieknie ladnie, tylko ze nie tylko Praskeda ma znaomych pracujacych w laboratoriach...
tam sie czesto robi testy dla samych testow...
testy zeby zrobic testy... nie w jakims konkretnym celu...
generalnie ja rozumiemi ze niektore testy sa niezbedna, ale nie podoba mi sie to jak traktowane sa zwierzeta w laboratoriach... trzymane w ciasnych klatkach... nie znajace czesto swiatla dziennego...
to jest straszne... przeciez mozna robic testy i traktowac zwierzeta tak ja sie powinno nie??

Covu - jestem naukowcem i przeprowadzam eksperymenty na zwierzetach. Niestety. Sa to myszy, nie jest to moje ulubione zajecie.

Moze teraz zrozumiesz, ze wiem o czym mowie - naukowcy to nie banda zdegenerowanych sadystow pastwiaca sie w wolnym czasie nad kotkami i innymi. Sa regulacje prawne, sa kontrole - zwierzeta sa traktowane humanitarnie i staramy sie, zeby nie cierpialy.
Kazdy projekt wymagajacy uzycia zwierzat musi byc dokladnie opisany, udokumentowany i dopiero uzyskuje sie pozwolenie na to.

A teraz o swietle dziennym - myszy uzywane do testow sa zwykle oslabione immunologicznie (chow wsobny od wiekow), sa w specjalnych klatkach z klimatyzacja, maks 5 sztuk na klatke (25x40cm), powietrze do nich jest filtrowane, zeby nie chorowaly, jak maja zmieniane podlaze to w warunkach sterylnych. Caly budynek gdzie sa trzymane myszy jest sterylny, z kilkoma sluzami i przebieraniem sie w ubranka kosmonauty, nie ma okien - myszy maja cykl dobowy-swietlny 12x12 godzin. W czasie ich nocy mamy zakaz wstepu do pomieszczen. Kazde odchylenie od tego standardu stresuje myszy i trzeba czekac z badaniami kilka dni - rozumiesz wiec, ze okna moglyby troche utrudniac sytuacje. Nie mowiac o swiezym powietrzu - gdzie by padly przez jakies banalne wirusy.

Jesli masz jakies pytania prosze na priwa.

Oczywiscie nie wiem jak jest w innych Instytutach, ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Czw lis 17, 2005 13:04

Chili, z jednym sie zgodzę, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Z pewnością jest różnie, w różnych instytucjach. Może w Niemczech jest inaczej.
Skoro wchodzimy w szczegóły...........
Ja znam przykłady w większości te negarywne. Jeden z moich wetów, wiele lat pracował przy instutucie badawczym, doprowadzajac koty i psy do ponownej "używalnośći" dla naukowców. Długo romawialiśmy. Nie będę opisywać dokładnie tego co, czego był świadkiem.

Sama mam w domu jedną taką kocią, oddratowaną ofiarę eksperymentów. Fredzio od dziecka przez 2 lata był trzymany (non stop) w małej klatce Nie umiał podszkoczyć ani wejść na fotel, praktycznie uczył się chodzić. Rany ciała to oddzielny temat i na szczęście już przeszłość.
Mam w rodzinie biologa (z tytułami), z dużym stażem w instytucie w Jabłonnie. Pracującego głównie na owcach i szczurach. Sam mówi, iż wiele badań to sztuka dla sztuki, wydumanych, dla wyrobienia normy, zaspokojenia ambicji zawodowych, itp.
Mam wreszcie wspólniczkę do karmienia kotów. Jest neurobiologiem i farmaceutą jednocześnie. Zrezygnowała z pracy. Eksperymenty, w których brała udział śnią się jej do tej pory. Teraz działa na rzecz zwierząt w ramach "pokuty".

Z pewnością słyszałaś o głośnym i oprotestowanym projekcie likwidacj tzw komisji etycznych w placówkach badawczych. Niestety wielu ludziom zależy na tym by robić ze zwierzętam to, co im "naukowa" wyobraźnia podpowiada. Myślę, że dla naukowca, osoby inteligentnej
uzasadnienie konieczności danego projektu nie jest wielką trudnością.
Jeśli chodzi o sposób przeprowadzania badań z pewnością dużo tu zależy od inwywidualnej wrażliwości naukowców. Wszedzie są ludzie i ludzie. Nie uważam wszystkich naukowców za sadystów. Nie podważam tego co piszesz, ale sama pszesz, że gdzie indziej może być inaczej niż u Ciebie. Może i jest.

Prakseda

 
Posty: 8149
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 17, 2005 13:22

Prakseda pisze:Chili, z jednym sie zgodzę, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Z pewnością jest różnie, w różnych instytucjach. Może w Niemczech jest inaczej.
Skoro wchodzimy w szczegóły...........
Ja znam przykłady w większości te negarywne. Jeden z moich wetów, wiele lat pracował przy instutucie badawczym, doprowadzajac koty i psy do ponownej "używalnośći" dla naukowców. Długo romawialiśmy. Nie będę opisywać dokładnie tego co, czego był świadkiem.

Sama mam w domu jedną taką kocią, oddratowaną ofiarę eksperymentów. Fredzio od dziecka przez 2 lata był trzymany (non stop) w małej klatce Nie umiał podszkoczyć ani wejść na fotel, praktycznie uczył się chodzić. Rany ciała to oddzielny temat i na szczęście już przeszłość.
Mam w rodzinie biologa (z tytułami), z dużym stażem w instytucie w Jabłonnie. Pracującego głównie na owcach i szczurach. Sam mówi, iż wiele badań to sztuka dla sztuki, wydumanych, dla wyrobienia normy, zaspokojenia ambicji zawodowych, itp.
Mam wreszcie wspólniczkę do karmienia kotów. Jest neurobiologiem i farmaceutą jednocześnie. Zrezygnowała z pracy. Eksperymenty, w których brała udział śnią się jej do tej pory. Teraz działa na rzecz zwierząt w ramach "pokuty".

Z pewnością słyszałaś o głośnym i oprotestowanym projekcie likwidacj tzw komisji etycznych w placówkach badawczych. Niestety wielu ludziom zależy na tym by robić ze zwierzętam to, co im "naukowa" wyobraźnia podpowiada. Myślę, że dla naukowca, osoby inteligentnej
uzasadnienie konieczności danego projektu nie jest wielką trudnością.
Jeśli chodzi o sposób przeprowadzania badań z pewnością dużo tu zależy od inwywidualnej wrażliwości naukowców. Wszedzie są ludzie i ludzie. Nie uważam wszystkich naukowców za sadystów. Nie podważam tego co piszesz, ale sama pszesz, że gdzie indziej może być inaczej niż u Ciebie. Może i jest.

Przypuszczam, ze moze byc inaczej. Apeluje raczej o nie generalizowanie. U nas nie ma 'recyclingu' myszy. Jesli trzeba - dostaja przeciwbolowe zastrzyki. Skomplikowane zabiegi przeprowadzane sa pod narkoza - do niedawna nie bylo to jeszcze wymagane. Mysle, ze idzie ku lepszemu.
A, ze niektorzy ludzie sa sadystami - to fakt - nie musza byc do tego naukowcami.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Czw lis 17, 2005 13:29

Chilli, cieszę się, że idzie ku lepszemu.
Staram się nie generalizować, ale nie potrafię o tym pisać beznamiętnie.

Prakseda

 
Posty: 8149
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 17, 2005 13:39 Re: Głosowanie nad zmniejszeniem ilości testów na zwierzętac

maw pisze:"10-11-05 01:31
Głosowanie nad zmniejszeniem ilości testów na zwierzętach - potrzebna Wasza pomoc!

Apelujemy do Was o wsparcie działań na rzecz redukcji testowania na zwierzętach! 17 listopada w Europarlamencie odbędzie się głosowanie nad poprawkami do programu REACH. Jeśli poprawki nie przejdą zginą w cierpieniu miliony zwierząt "


link do artukułu


Chciałabym tu wkeić to, co napisałam już w wątku o tym własnie proteście - ze względu na to, że tamtego wątku nikt nie czyta, a chciałabym zwrócić uwagę choć kilku osób na to, że nie wszystko wygląda tak, jak jest przedstawiane.
Oto treść mojego posta:
Kochani, czy ktoiś z Was zadał sobie trud i przeczytał dokładnie całe rozporządzenie REACH? Czy tylko jak magnes działają stwierdzenia "testują bez sensu chemikalia na zwierzętach", "męczą zwierzęta, choć nie muszą" itp.?
W projekcie wyraźnie i wiele razy jest napisane, że testowanie ma być ograniczone do niezbędnego minimum, że nalezy korzystać z badań, które już zostały wykonane i są dostępne w specjalnej bazie, że nowe badania, które mają być wykonane mają być wykonywane dla całej grupy producentów, żeby nie powtarzać tych samych badań, że jest zakaz powtarzania badań już przeprowadzonych, że producent, który nie będzie chciał udostępnić wyników badań wykonanych na kręgowcach może podlegać sankcjom karnym i zosatć zmuszonym sądownie do udostępnienia danych, że są dokładnie opisane przypadki, w których badania należy wykonać oraz przypadki, gdy od tych badań nalezy odstapić.

Ja wiem, że testowanie chemikaliów na zwierzętach jest okrutne i budzi protest, ale jeśli niezbędnych badań się nie przeprowadzi, zaś potem wystąpią jakieś negatywne skutki w środowisku naturalnym bądź u ludzi - ci sami ekolodzy, którzy teraz krzyczą, żeby badań nie robić - wtedy będą krzyczeć, że dopuszczono substancję, która nie została dobrze przebadana. Tak źle i tak niedobrze. wierzcie mi, metody alternatywne nie zawsze pozwalają rzetelnie dokonać oceny, zaś i tak punktem ich wyjścia są właśnie badania.
Ważne w tym wszystkim jest to, żeby badań nie prowadzić niepotrzebie, ale z własnego doświadczenia wiem, że zanim ewentualnie stawia się dodatkowe wymagania odnoścnie badań - najpierw na wszelkie możliwe sposoby szuka się ominięcia tego.
I żeby było jasne - nie jestem zwolennikiem tych badań. Wiem tylko, że przy obecnym stanie wiedzy niestety badań tych uniknąć się nie da...


W świetle tego wydaje mi się, że walczyć należy obecnie głównie o warunki dla tych zwierząt, bo samych badań zaprzestać się nie da.
Niestety,
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 18, 2005 18:41

A tak wracając do sprawy badania karm na zwierzętach - nie chcę już wdawać się w kolejną dyskusję - wspomnianych karm nie kupowałam i nie kupię, przynajmniej do wyjaśnienia sprawy, które pewnie nigdy nie nastąpi...
Zainteresowałam się jednak tym tematem i zajrzałam na stronę hills'a:
http://www.hillspet.com/zSkin_2/company ... mLocale=de
(Tekst jest po niemiecku, ale w prawym dolnym rogu mozna kliknąć na "Sprache andern" i zmienic sobie np. na angielski)
Otóż w dużym skrócie: zapewniają tam, że ogromną wagę przywiązują do ochrony zwierząt hodowanych w swoich centrach badawczych, zwierzęta - psy i koty otoczone są tam opieką jak zwyczajne zwierzęta domowe, mają dużo przestrzeni, wybiegu, zabawy, a testy ograniczone są do minimum z zachowaniem zasad humanitarnych, z absolutnym wyłączeniem zabiegów inwazyjnych, wywołujących ból i prowadzących do eutanazji zwierzęcia, przy czym unika się badań, w których udział zwierząt nie jest absolutnie niezbędny i szuka się metod altrenatywnych.
Większość zwierząt biorących udział w badaniach to po prostu zwierzęta mieszkające w domach, a dla pozostałych poszukuje się w akcjach adopcyjnych nowych opiekunów.
No i tyle. Skoro te badania są niezbędne, to ja już wolę, żeby odbywały się w taki sposób. Wiem, że to są tylko zapewnienia producenta, mam nadzieję, że to nie lista poboznych życzeń, ale mnie to jakoś przekonało - i ja i mój kot pozostaniemy przy hill'sie. Pozdrawiam.

Lotta

 
Posty: 461
Od: Śro sie 10, 2005 16:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 10:25

Szukam na stronie RC informacji, na temat testów na zwierzętach...Mam nadzieje, ze nie odstawiaja takiego samego procederu, jak Iams, bo co wtedy będzie jadł Ravic??

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 10:28

"Kilkuletnia współpraca pomiędzy lekarzami weterynarii oraz kynologami i felinologami zaowocowała stworzeniem tych części Campusu. Pod opieką wykwalifikowanych opiekunów przebywa tu 128 psów 18 ras oraz 98 kotów 13 ras. Dobrostan zwierząt zapewnia specjalnie zaprojektowane otoczenie: wybiegi, oczka wodne, zabawki oraz muzyka we wszystkich boksach. Jedynymi przeprowadzanymi tu badaniami są badania smakowitości oraz strawności (zwierzęta wykonują testy, wybierając jedną z dwóch dostępnych karm). Każdy z takich testów regularnie przedzielają okresy „odpoczynku” (trwające od 1 do 3 tygodni)."

Chyba to mnie przekonuje...

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 10:52

Nie wiem, jak jest, ale moje po prostu swego czasu "olały" Iamsa i nie mam problemu :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 20, 2005 11:11

Lotta pisze:A tak wracając do sprawy badania karm na zwierzętach - nie chcę już wdawać się w kolejną dyskusję - wspomnianych karm nie kupowałam i nie kupię, przynajmniej do wyjaśnienia sprawy, które pewnie nigdy nie nastąpi...
Zainteresowałam się jednak tym tematem i zajrzałam na stronę hills'a:
http://www.hillspet.com/zSkin_2/company ... mLocale=de
(Tekst jest po niemiecku, ale w prawym dolnym rogu mozna kliknąć na "Sprache andern" i zmienic sobie np. na angielski)
Otóż w dużym skrócie: zapewniają tam, że ogromną wagę przywiązują do ochrony zwierząt hodowanych w swoich centrach badawczych, zwierzęta - psy i koty otoczone są tam opieką jak zwyczajne zwierzęta domowe, mają dużo przestrzeni, wybiegu, zabawy, a testy ograniczone są do minimum z zachowaniem zasad humanitarnych, z absolutnym wyłączeniem zabiegów inwazyjnych, wywołujących ból i prowadzących do eutanazji zwierzęcia, przy czym unika się badań, w których udział zwierząt nie jest absolutnie niezbędny i szuka się metod altrenatywnych.
Większość zwierząt biorących udział w badaniach to po prostu zwierzęta mieszkające w domach, a dla pozostałych poszukuje się w akcjach adopcyjnych nowych opiekunów.
No i tyle. Skoro te badania są niezbędne, to ja już wolę, żeby odbywały się w taki sposób. Wiem, że to są tylko zapewnienia producenta, mam nadzieję, że to nie lista poboznych życzeń, ale mnie to jakoś przekonało - i ja i mój kot pozostaniemy przy hill'sie. Pozdrawiam.


Ano właśnie, więc Hill's też jest testowany na zwierzętach. A czy myślicie, że inne karmy nie? Ja myślę, że jednak (niestety) tak. Kwestia jest taka:

1. Co oznacza "testowanie" - może tylko sprawdzenie czy kotom/psom dana karma smakuje, itp.

2. Jak wyglądają/ w jakich warunkach są przeprowadzane te testy.

Niestety my tego nie wiemy i nie jesteśmy w stanie sprawdzić.

Ja oczywiście jestem przeciwna wszelkim testom na zwierzętach, ale czy czasami nie są one konieczne...? Ważne żeby zwierzęta przy tym nie cierpiałay!

SylwiaK

 
Posty: 228
Od: Wto paź 25, 2005 7:34
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie lis 20, 2005 14:15

Nie wiem, czy możliwe jest nietestowanie karmy dla zwierząt na zwierzętach... 8O

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: mt85 i 150 gości