Anglia, a koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 20, 2005 11:22 Anglia, a koty

chcialabym Wam napisac pare spostrzezen jakie poczynilam odnosnie kotow w anglii. mianowicie...
Koty w Anglii sa bardziej popularne niz psy. moze to wynika z faktu, ze psow po prostu nie ma gdzie wyprowadzac. zarazem musze powiedziec, ze bardzo rygorystycznie przestrzegane jest tu sprzatanie po zwierzetach. ale wracajac do sedna. w ciagu 11 miesiecy widzialam doslownie 2 koty bez obrozek. chyba bezpanskie. reszta byla w obrozkach, wypieszczona, wychuchana, zadbana. koty niestety wychodzace, ale.... niepodchodzace do obcych. wiecie dla kogos kto kocha koty i poki co nie moze miec zadnego w domku ucieczka przed poglaskaniem pieknego egzoty jest porazka i strasznym smutkiem. ja sie poryczalam jak glupia. tylko raz sliczna mlodziutka ruda kotka w obrozce, dalam mi sie poglaskac, ale juz na rece stanowczo nie. co do weterynarzy. sa kompetentni i straszliwie mili. zarazem drodzy nawet jak na angielskie zarobki. majatek trzeba wydac na szczepienia itp. za to chipowanie jest darmowe. wiem o weterynarzach, bo sama mam dwa kroliki ktore dostalam w prezencie i ich szczepienia i kastracja mocno wstrzasnely moim budzetem. nawiasem mowiac miesiac temu przezywalam kastracje samiczki, a za miesiac kastracja samca. juz zapomnialam jaki to stres. opowiem na przykladzie krolikow, ale z kotami jest tak samo. zabiegow nie robia w weekendy. ostatnim dniem jest piatek. wiec wzielam wolne, bo na 9 rano musialam krola zaniesc. myslalam ze tak jak w polsce, dostane po dwoch trzech godzinach spowrotem. w lecznicy pan anestezjolog powiedzial, ze zadzwonia kolo 14. tak tez zrobili. powiedzieli przez telefon ze wszystko poszlo dobrze, ale zwierzatko oddadza dopiero o 18 jak beda mieli calkowita pewnosc ze nic sie nie dzieje. takze dosyc dlugo trwalo moje denerwowanie sie. o 18 dostalam krola calkowicie wybudzonego, juz nie pod wplywem srodka nasennego z pieknie zabezpieczona rana przed gryzieniem, drapaniem itp. z kotami jest tak samo. takze, co myslicie?
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Nie lis 20, 2005 12:04

Mysle, ze moj TZ musi dobrze zarabiac majac nas cztery na utrzymaniu ;) W tym trzy wymagajace weta od czasu do czasu niestety...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 85074
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie lis 20, 2005 13:49

Zdziwiło mnie szaszthi, co piszesz o kotach w Anglii. Rzeczywiście duzo jest wychodzących, z obrózkami i bez (nie odebrałam bynajmniej, że te bez obróżek, to bezdomne :roll: ), nie spotkałam natomiast żadnego, który nie przyszedłby na mizianie, wręcz byłam zaskoczona ich ufnościąi chęcią do kontaktów. Nie wiem, też skąd wyciągnęłaś wnioski, że koty są bardziej popularne w Angli niż psy - codziennie w parkach widuje się dosłownie tłumy ludzi z psiakami róznej płci i maści. Wyprowadzać, też jest gdzie - parków i tzw. fields jest całkiem sporo. Nie wiem, w jakiej części Angli dokonałaś swoich obserwacji, może po prostu byłam w innym regionie :wink: Zgodzę się natomiast, że każdy sprząta po swoim psiaku - to było coś, co mi się bardzo podobało. Co do wetów nie będę się wypowiadać, bo nie byłam :D
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 126 gości