u mnie Feliway nie podzialal nic a nic, krotkie trasy to nie byl problem ale pierwsza trasa konkret ktoraa zrobila moja kicia to bylo 1000km wiec grubo...
na poczatku byla w boxie i strasznie sie jej to nie podobalo... wkoncu zona przesiadla sie na tylne siedzenie
i kicia zostala wypuszczona (ale w szelkach i odpowiedniej smyczy spietej z gniazem pasa bezpieczenstwa)
polazila od okna do okna i poszla spac co jakis czas sprawdzala tylko co sie dzieje robiac obchod od okna do okna.
po zamknieciu do boxa - natychmaistowy alarm i obraza majestatu.
kazdy kot jest inny musisz wyprobowac... napewno dobrze jest kota mocno wybawic tak zeby nie byl zbyt energiczny na czas podrozy a raczej trafic w tryb gdzie normalnie by kimal
powodzenia