» Wto kwi 29, 2014 16:24
Re: "MIKROKOTKI" Kotka wraca, transport Wawa-Szydłowie/Rado
Rozmawiałam ostatnio z Anielką G u której kotka jest teraz, Anielka twierdzi że tak specyficznego kota jeszcze nie miała. Kotka z jej obserwacji nie jest dzika, zna człowieka tylko,.......zachowuje się jakby nie był jej do niczego potrzebny. Nie drapie, nie jest agresywna, po prostu żyje własnym życiem, obecnie jest w klatce w salonie, zje, skorzysta z kuwety i śpi. Nawet jeśli klatka jest otwarta to nie wychodzi, wzięta na kolana posiedzi 10-15 min i idzie. Na początku nawet mruczała, ale wycofuje się z czasem. Do kotów ma stosunek taki że jej nie obchodzą po prostu. Kiedy była jeszcze w Szydłowcu to była ostrożna ale nie dziczyła, kotów się nie bała, jej syn jest bardziej śmiały, z tego co słyszałam to był brany na ręce i nie uciekał, ale odkąd zaczął atakować go drugi kot i znajomy chciał je rozdzielić jakąś szczotką a walki są ponoć potworne, to on troszkę się zdystansował, przecież nie wiedział że chcą mu pomóc, pewnie myślał że to atak. Te koty nie są oswajane, cały kontakt z człowiekiem jaki maj to nałożenie karmy do miski, czasem ktoś pogłaszcze i tyle, jedno jest pewne, ta dwójka jest bardzo ze sobą zżyta, przyznam że nie doceniałam siły ich przywiązania i nie wiem czy zachowanie kotki jest związane z tęsknotą za synem, czy wynika z jej charakteru. Myślę że nie należy ich rozdzielać, na PW miałam propozycje DT dla kotka, tylko boję się że jeśli one nie będą razem to sytuacja się powtórzy. Czy one są łowne nie wiem, z moich obserwacji każdy kot coś łowi, myszy, ptaki, czy po prostu muchy, te pewnie nie są wyjątkami, na jedzenie przychodzą zazwyczaj raz dziennie,więc pewnie są w stanie coś upolować. Wcześniej kiedy otwierały się drzwi do domu chciały(szczególnie kotek) wejść do środka, ale nie były wpuszczane więc już nie próbują. Ideałem byłoby znaleźć dom wspólny dla tej dwójki, chyba najlepiej by był wychodzący, ale może kiedy będą razem odnajdą się też w domu niewychodzącym. Też bardzo by się przydał dom dla czarnego kocurka, on jest agresorem ale to starszy kot który ma problemy ze zdrowiem i dlatego pewnie czuje się zagrożony i tak broni terytorium. Wiem że domy dla nich to marzenia ściętej głowy, ale ta dwójka kocurów już chyba się nie dogada, chyba że kastracja trochę pomoże, inaczej młodszy kotek kiedyś tego nie przeżyje, bo ataki są naprawdę okropne.
Ostatnio edytowano Wto kwi 29, 2014 17:03 przez
tosiatosia1, łącznie edytowano 1 raz