Ona dała się pogłaskać - moje dziecko ją głaskało, ja też. Jadła mi z ręki.
Ale ma jakiś uraz, ktoś jej musiał coś zrobić.
Właśnie dostałam informację, kto to mógł być i dlaczego tak się zachowuje.
Nie napiszę wszystkiego, bo nie upoważniono mnie, ale powiem tylko tak: OGROMNE PODZIĘKOWANIA należą się wszystkim, którzy zaangażowali się w wyciągnięcie jej ze schroniska.
Teraz będzie już tylko lepiej, jest bezpieczna. Odpocznie u nas fizycznie i psychicznie, nabierze znowu zaufania do ludzi.
Nikt jej nie będzie przeszkadzał - niech sobie prycha, warczy i drapie, jak chce.
Mamy czas.
Będzie dobrze.
