
Zajrzałam wczoraj do naszej lecznicy w Radości - chciałam skonsultować z naszą wetką parę spraw dotyczących naszego kociego inwentarza. W lecznicowej klatce siedziała malutka, słodka koteczka - ok. 4-5 miesięczna marmureczka z białym krawatem i skarpetkami. Na dźwięk mojego głosu zaczęła się wspinać po kratkach i wołać głośno, żeby ją zabrać, wyjąć z tego więzienia.
Pytam, skąd taki słodziak w lecznicy...
Znaleziono ją w plastikowej, zawiązanej siatce, wiszącej na płocie w Radości. Koteczka miała do ogona przywiązaną puszkę po Red Bullu. Okazało się, że ma bardzo silne mechaniczne uszkodzenie okolic odbytu i ogona....


Najgorsze jest to, że kicia przez brak czucia nie kontroluje wydalania - nie trzyma kału i moczu.....
Nie może długo zostać w lecznicy - a szanse adopcyjne ma raczej bardzo niewielkie. Nie wiadomo, czy te zmiany się cofną, bez domu - choćby tymczasowego - nie ma także szansy na specjalistyczną diagnostykę (w lecznicy wykonano RTG - żadnych złamań i przemieszczeń nie widać).
Lecznica rozważa eutanazję kotki - jeśli nie znajdzie się ktoś, kto ją stamtąd zabierze w przeciągu myślę tygodnia. Najgorsze jest to, że malutka pomimo tego, co ją spotkało, pozostała ufna, radosna i chętna do zabawy. Wypuszczona z klateczki biegnie do człowieka, daje się głaskać i przytulać, bawi się zabawkami.... - jest po prostu przeurocza.....

Ryczę od wczoraj - zresztą cała moja rodzina też. Rozważaliśmy zabranie kici - ale nas nie ma w domu po 11-12 godzin dziennie - siedziałaby w klatce we własnych odchodach...




Mój mąż pojechał dzisiaj do lecznicy, zrobił malutkiej kilka zdjęć - zakładam jej ten wątek marząc i wierząc w kolejny cud na tym forum. Modlę się, żeby znalazł się dom, który przygarnie malutką, zdiagnozuje i być może wyleczy - istnieją szanse na to, że to przejściowe uszkodzenia, ale gwarancji nie da nikt niestety w tej chwili. Ja mogę zdeklarować pomoc finansową na lekarzy, zabiegi, leki, podkłady itp. Mogę ją dowieźć w dowolne miejsce w kraju - ale na co dzień nie jestem w stanie odpowiednio się nią zaopiekować...


Malutka ma jeszcze tydzień - a potem zapłaci za swoją ufność do człowieka najwyższą cenę.......








